OŚWIADCZENIE: ten artykuł jest starszy niż jeden rok i może nie być aktualny w przypadku ostatnich wydarzeń lub nowo dostępnych informacji.
Charles Barratt, główny architekt rozwiązań biznesowych w dziale End-User Computing, VMware EMEA
Sztuczna inteligencja rozbudza naszą wyobraźnię od ponad pół wieku. Od kiedy Alan Turing w 1950 r. zaprezentował swój test na inteligencję maszyn, nie ma dnia, byśmy nie dyskutowali nad potencjałem jaki drzemie w inteligentnych maszynach. Dyskutujemy na uniwersytetach, rozmyślamy o liczeniu elektrycznych owiec, śledzimy sensacje w mediach. Zapominamy jednocześnie, że jej możliwości na obecną chwilę i warunki są nieco przereklamowane. Samodzielnie, bez danych nic nie znaczy. Mając jednak pakiet cyfrowych informacji może nie tylko wesprzeć nasze codzienne zadania, ale także uchronić przed zagrożeniami czyhającymi w sieci.
Gdybym zadał Siri, Alexie czy asystentowi Google’a pytanie jaka będzie jutro pogoda albo jak długo piec kurczaka na rożnie otrzymałbym pewnie całkiem zgrabną i nader dokładną odpowiedź. Gdybym jednak spytał swoją SI dlaczego akurat „Gangnam Style” pobił swego czasu rekord wyświetleń na YouTube – spotkał bym się pewnie z głuchym milczeniem. Nie ma jednoznacznych danych, nie ma konkluzji. Nie oznacza to jednak, że współczesna SI to tylko zaawansowana zabawka bez praktycznego zastosowania. Przekonała się o tym m.in. branża IT, dla której samonaprawiające się bazy danych, oparte na uczeniu maszynowym (ML – machine learning) to już codzienność. Niebawem zaś inteligentne maszyny wesprą pracowników w ich codziennych zadaniach. Szczególnie w zakresie cyberbezpieczeństwa.
Sztuczna inteligencja non-fiction
Wraz z rozwojem społeczeństwa, zmieniają się narzędzia jakie stosujemy na co dzień w pracy czy w życiu prywatnym. Kiedyś była to np. maszyna do pisania, telefon stacjonarny, najwyższej faks. Potem pojawił się komputer osobisty, Internet, smartfony, aplikacje mobilne, social media. Dzisiaj sztuczna inteligencja to nic innego jak kolejne narzędzie w repertuarze naszych możliwości. Zarówno konsumenci, jak i biznesowi decydenci muszą „oswoić” sztuczną inteligencję i zrezygnować z fantastyczno-naukowych wizji rodem z „Terminatora”. Szczególnie w zakresie bezpieczeństwa danych.
Statystyczny konsument ma jednak nadal w zwyczaju mieszać takie pojęcia jak sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe, deep learning czy automatyzacja. Nie do końca rozumie niuanse, które je odróżniają. Badania VMware pokazały wyraźnie, że ponad 40 proc. Europejczyków uważa SI za robota, podczas gdy jest to w istocie rodzaj nie tyle maszyny, co oprogramowania, które umie naśladować ludzkie zachowania w zakresie rozwiązywania problemów. Krócej rzecz ujmując: SI to narzędzie optymalizacji. Uczenie maszynowe jest zaś pewnym wycinkiem tego innowacyjnego konceptu. To rodzaj metodologii obliczeniowej, która umożliwia maszynie ciągłe analizowanie przyrastającej ilości danych w celu znalezienia pożądanego rezultatu.
Nie są to nowe pomysły w świecie badań nad technologiami informatycznymi. Dopiero jednak rozwój Internetu, systemów generujących dane i zwiększone możliwości obliczeniowe dzisiejszych maszyn pozwoliły tym rozwiązaniom zaistnieć na poważnie w świecie biznesu. Ten z kolei nie raz, nie dwa słyszał już, że automatyzacja i efektywność jaką oferują te technologie, to szansa na zwiększoną produktywność pracowników i całej firmy. Niestety wiele przedsiębiorstw nadal nie potrafi odnaleźć równowagi pomiędzy skutecznością i jakością tego typu wdrożeń, a ogólnym poziomem firmowego bezpieczeństwa. Jedno zachodzi kosztem drugiego. A przecież wystarczą odpowiednie dane, umiejętność ich analizy i szybkie wyciąganie wniosków, by zyskać jedno i drugie. Sztuczna inteligencja wydaje się więc rozwiązaniem idealnym do cyfryzacji nowoczesnej firmy i zapewnienia bezpieczeństwa cyfrowych miejsc pracy. Jak? Sprawdźmy.
Jak pracownik może wpaść w sidła crackera?
Najpierw jednak kilka słów o tym z czym musimy się mierzyć. Współczesna organizacja, która musi dbać o swoje cyfrowe bezpieczeństwo, jest mocno uzależniona od usług i rozwiązań IT. Jeśli przedsiębiorstwo nie wie jednak jakie urządzenia logują się do firmowej sieci, którzy pracownicy to robią i do jakich aplikacji mają dostęp, zapewnienie odpowiedniego poziomu ochrony jest prawie niemożliwe. Widoczność, transparentność i przejrzystość to w tym wypadku klucz do zbudowania skutecznej strategii obronnej. Szczególnie, że dzisiejsze cyberataki staja się coraz bardziej złożone i wysublimowane.
Nie dziwi więc, że coraz większym zainteresowaniem cieszą się rozwiązania UEBA (User Entity Behaviour Analytics), które potrafią wykryć anomalie odbiegające od profilu typowych zachowań użytkowników oraz SOAR (Security Orchestration and Automation Response), które przyspieszają proces wykrywania i zwalczania potencjalnych anomalii. Zagrożenia jakie czyhają na użytkowników w sieci są dzisiaj bliżej niż nam się zdaje. Urządzenia mobilne, które ma prawie każdy z nas stały się ulubioną furtką dla cyberprzestępców. Zagrożeń przybywa więc zaś z każdym kolejnym narzędziem podpiętym do firmowej sieci. Istnieją jednak narzędzie, które umożliwiają skuteczną walkę.
W czym więc problem? Dotychczasowe stosowane narzędzie i metody sprawiają, że firmowe środowiska technologiczne z każdym nowym zabezpieczeniem stają się coraz bardziej skomplikowane. Co więcej poszczególne rodzaje danych są dzielone pomiędzy różne obszary działania biznesu – IT, HR, marketing, sprzedaż, łańcuch dostaw. Każdy taki segment dostaje własne zabezpieczenia. To dodatkowo komplikuje firmowy ekosystem IT. Bez integracji tych wszystkich narzędzi, dane z czasem ponownie stają się narażone na cyberatak. Współczesny biznes musi więc zacząć myśleć o bezpieczeństwie jako całości. Zabezpieczona musi być cała firma, wszystkie środowiska pracy, narzędzie, aplikacje i dane. A zaufanie? Ograniczone do minimum. Każdy i wszystko może być źródłem cyberataku.
Sztuczna inteligencja na straży danych
Zagrożeń w hiperrozproszonej sieci nie brakuje. Co więcej, przybywa ich z każdym dniem. Jak więc sztuczna inteligencja może pomóc nam w obronie? Szczególnie, że firma to złożony ekosystem składający się z systemów, urządzeń i ludzi, którzy dość często pozostają najsłabszym ogniwem firmowego cyberbezpieczeństwa. Dzisiejszy pracownik może bowiem pracować gdziekolwiek i na jakimkolwiek urządzeniu z dostępem do sieci. Firma, która pozwala na pracę zdalną w takim zakresie bardzo często wystawia się na atak. Cracker może dowiedzieć się jak, kiedy, z jakich urządzeń, do jakich systemów, do jakich działów loguje się pracownik i na każdym etapie wykraść dane. Te działania to ogromne ilości danych o zachowaniach pracowników, których człowiek nigdy samodzielnie by nie zanalizował, w celu wykrycia pewnych schematów, norm i sytuacji patologicznych.
W tym miejscu na scenę wkracza właśnie sztuczna inteligencja. Tylko ona posiada możliwości połączenia wszystkich elementów tej olbrzymiej cyfrowej układanki w całość, która wykaże co, kiedy i jak należy zrobić w zakresie cyberbezpieczeństwa. Automatyzacja, którą SI/ML może zaoferować, to z kolei szansa, by działania prewencyjne czy naprawcze zadziały się z marszu, bez ingerencji człowieka. Organizacje zaczynają zdawać sobie sprawę, że aby zaoferować unikalne doświadczenie dla użytkownika końcowego przy podobnym lub zmniejszonym budżecie, muszą szukać więc wsparcia w SI.
Język praktycznych korzyści
Algorytmy SI oraz uczenia maszynowego są już wykorzystywane w praktyce przez wiele firm i branż na świecie. Skala ich wdrożeń nie jest jeszcze wielka, ale wielkie są perspektywy, o ile biznes zdecyduje się na zwiększenie inwestycji. Jeszcze w tym roku według IDC globalne wydatki na rozwiązania SI wzrosną o 44 proc. osiągając wartość prawi 36 mld dolarów. A dalsze inwestycję są warte zachodu. Przykładowo, branża handlowa będzie mogła w czasie rzeczywistym analizować czy czytniki kart kredytowych w sklepach danej sieci działają tak jak należy. Służba zdrowia będzie mogła z kolei na poważanie rozwinąć segment telemedycyny bez obaw, że jakiekolwiek wrażliwe dane pacjentów zostaną wystawione na działania crackerów. Mnożąc przykłady możemy wyjść także poza tradycyjny biznes. SI to także szansa na znacznie lepszą, predyktywną i zautomatyzowaną ochronę czujników IoT w inteligentnych miastach czy baz danych w szkolnictwie.
Nadszedł czas, by nowoczesny biznes zaczął korzystać z nowoczesnych narzędzi gwarantujących mu wysoki poziom bezpieczeństwa, bazującego na transparentności oraz automatyzacji. Wykorzystując SI innowacyjne przedsiębiorstwo ma okazję zbudować cyfrowe miejsce, które będzie proste i bezpieczne w obsłudze. To okazja by dać pracownikowi narzędzie, które pozwoli mu się skupić na pracy, zamiast martwić o firmowe i osobiste bezpieczeństwo. Można to osiągnąć inwestując właśnie rozwiązania wspierane przez sztuczną inteligencję.
Pamiętajmy jednak, że sama SI to tylko gadżet. Swój prawdziwy potencjał pokazuje, gdy może działać zespołowo. Ramię w ramie z profesjonalnymi rozwiązaniami do zarządzania cyfrowym miejscem pracy.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, jak Twój biznes może usprawnić Workspace ONE.
Kategoria: Aktualności, Mobility
Tagi: Cyberbiezpieczeństwo, Cyfrowa transformacja, Cyfrowe miejsce pracy, Mobilność, sztuczna inteligencja
Brak komentarzy